"Suite 303" w wykonaniu Virpi Pahkinen ze Szwecji na Festiwalu Rozdroże 2005 w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Słynna artystka przyjechała do Warszawy z solowym spektaklem. Pokazała, jak fascynującym tworzywem może być ludzkie ciało, ale też, że samotny występ bywa artystyczną pułapką. Skoro tegoroczne Międzynarodowej Spotkania Sztuki Akcji Rozdroże 2005, organizowane przez Centrum Sztuki Współczesnej, poświęcone są głównie artystom ze Skandynawii, nie mogło zabraknąć Virpi Pahkinen, fińskiej tancerki od ponad 15 lat działającej w Szwecji. To jedna z indywidualności skandynawskiej sztuki. Specjalnością tej tancerki o pięknej, posągowej urodzie stały się autorskie spektakle, w których tylko ona jest na scenie. Taki też jest wieczór "Suite 303" pokazany na festiwalu, zgodnie z nazwą składający się z czterech niezależnych suit. Virpi Pahkinen za każdym razem ubrana w inny, efektowny kostium stara się przykuć uwagę widowni. Jej taniec jest zimny i pozbawiony emocji, artystka traktuje własne ciało jak tworzywo, z którego formuje kolejne pozy-rz