- Chciałem, żeby piosenki najpierw "ograły się" na scenie. Za to teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta płyta stanowi maximum tego, co mogliśmy słuchaczom z siebie dać - mówi Rafal Kmita, autor tekstów na płycie "Aj waj!, czyli piosenki z cynamonem"
Z Rafałem Kmitą, autorem tekstów na płycie "Aj waj!, czyli piosenki z cynamonem", rozmawia Joanna Weryńska Dlaczego dopiero teraz wydaje Pan płytę z piosenkami ze spektaklu "Aj waj!, czyli historie z cynamonem"? Przecież premiera przedstawienia była 5 lat temu. - Chciałem, żeby piosenki najpierw "ograły się" na scenie. Za to teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta płyta stanowi maximum tego, co mogliśmy słuchaczom z siebie dać. Dlaczego zdecydował się Pan opowiedzieć w piosenkach właśnie żydowskie historie? - Kiedyś w mojej rodzinie krążyła legenda, że dziadek był Żydem. Nie jestem pewien, czy to prawda, ale sądząc po wyglądzie mojej mamy i siostry, chyba tak. Rosłem więc w przekonaniu, że płynie w moich żyłach żydowska krew. Kiedy szukałem tematu na spektakl, odezwały się we mnie te sentymenty. Ale żeby zabrać się do pracy nad przedstawieniem, musiałem się porządnie przygotować. W jaki sposób? - Najpierw przez kilka