EN

1.06.1987 Wersja do druku

"Ci ułani, ach ułani!

Jakie oni mieli wąsy,
Jakie szable, jakie lance"

- wspominają pokojówki Ciotu­ni wypatrując zwycięskich grenadierów. Są to pierwsze słowa "Ułanów" Jarosława Marka Rym­kiewicza, komedii drwiącej z narodowych świętości, a przecież wyrosłej z tych właśnie trady­cji. W Teatrze Dramatycznym jeszcze przed rozpoczęciem wła­ściwej akcji słuchamy nagrania popularnej żołnierskiej piosenki: "Ułani, ułani, malowane dzieci, Niejedna panienka za wami po­leci..." Na scenie różne symbo­le na zawsze zrośnięte z naszą historią: skrzyżowane na ścia­nie szable, zatknięte proporczy­ki, orły, święte obrazki. Prof. Maria Janion nazwała kiedyś "Ułanów" "komediową syntezą ro­mantyzmu". Będziemy świadka­mi ułańskiej szarży Rymkiewi­cza na najwznioślejsze hasła z naszej historii i literatury. "Dziś już bynajmniej nie idzie o to, aby wytrwać w spuściźnie, którą nam przekazały pokolenia, idzie o to, aby ją w sobie prze­zwyciężyć. Marna jest ta kultura polska, która tylko wiąże i przyku

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 6

Autor:

Zofia Sieradzka

Data:

01.06.1987

Realizacje repertuarowe