Od początku ta specjalnie zamówiona przez Stary Teatr sztuka budziła wiele emocji. W jej powstawanie było zaangażowanych sporo róż-nych osób. Z odległego Meksy-ku Sławomir {#au#87}Mrożek{/#} słał listy ze zleceniami. A to był mu po-trzebny tekst jakiejś rosyjskiej piosenki, to znowu streszczenie "Trzech sióstr", czy nazwisko ro-syjskiego naczelnika od kultury. Kiedy pierwsze fragmenty dzieła zaczęły docierać do Krakowa, maszynopis przechodził z rąk do rąk, czytali znajomi, przyjaciele. Wreszcie opublikowano całość "Miłości na Krymie" to "Dialo-gu". Zanim jednak doszło do reali-zacji teatralnej, drobny konflikt interpretacyjny sprawił, że reży-serem tej sztuki został nie, jak oczekiwano, Jerzy {#os#1115}Jarocki{/#}, ale Maciej {#os#293}Wojtyszko{/#}, który stanął przed dość niewdzięcznym zada-niem. Decyzją zirytowanego au-tora każdy potencjalny reżyser jego sztuki został w sporej czę-ści ubezwłasnowolniony. Mrożek bowiem do umowy powierzaj
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 86