"Juliusz Cezar" w reż. Artura Stefanowicza w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Joanna Rybus w Gazecie Wyborczej - Łódź.
W łódzkim "Juliuszu Cezarze" nie zawiodła tylko orkiestra pod kierownictwem Paula Esswooda i... debiutujący śpiewacy. Świetna Kleopatra (Anna Terlecka-Kierner) partiami solowymi powstrzymała od ziewania najbardziej znudzonych widzów, a duet Sesta (Martyna Kasprzyk) i Cornelii (Małgorzata Domagała) na koniec pierwszego aktu był jedynym powodem, dla którego część niezdecydowanej widowni została w teatrze. Wadą śpiewaków jest jednak słaba gra aktorska. Ich nienaturalność przeszkadza w odbiorze. Debiutanci mogą zasłaniać się sztywną konwencją opery, ale wystarczy raz wybrać się do Filharmonii Łódzkiej na transmisję z nowojorskiej Metropolitan Opery, żeby zauważyć, że najlepsi już dawno uporali się z tym problemem. Co z resztą? Po spędzeniu trzech i pół godziny w Teatrze Wielkim dochodzi się do wniosku, że reżyser Artur Stefanowicz nie ma pomysłu na spektakl. Mając do dyspozycji specjalistów od animacji, pozwala im na śmiałe doświad