EN

31.01.2007 Wersja do druku

Chyba najczęściej gram po prostu siebie...

- W Częstochowie poznałam wielu ciekawych ludzi i przyzwyczaiłam się też do tego miasta. W teatrze zmieniają się dyrektorzy, a wraz z nimi przychodzą nowi ludzie i wszystko krąży - opowiada aktorka Teatru im. Mickiewicza MAŁGORZATA MARCINIAK.

Sylwia Góra: Czy była taka rola, która pozwoliła Pani zrozumieć, że aktorstwo to jest właśnie to, co chciałaby Pani w życiu robić? Małgorzata Marciniak: Prawie każda rola, którą zagrałam, i mam nadzieję że i te, które są przede mną, upewniają mnie, że aktorstwo jest dla mnie bardzo ważne, a to dlatego, że dzięki temu mogę poznawać drugiego człowieka - co było i jest dla mnie najważniejsze. Aktorstwo to spotykanie ludzi i odnajdywanie wciąż nowego człowieka w sobie samym, szukanie siebie. Wiele ról jest mi bliskich, jednak chyba najbardziej postać Balladyny, którą zagrałam w spektaklu o tym tytule w reżyserii Adama Hanuszkiewicza i rola Hrapkowej w "Skrzyneczce bez pudła" w reżyserii Andrzeja Sadowskiego. Zagrała Pani w spektaklu Łukasza Wylężałka "Lot nad kukułczym gniazdem". Rola nie była łatwa, jak Pani sobie z nią poradziła? - Faktycznie nie było łatwo, zwłaszcza, że czytałam wcześniej książkę i oglądałam r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chyba najczęściej gram po prostu siebie...

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Częstochowska nr 4-5/25.01

Autor:

Sylwia Góra

Data:

31.01.2007