I znów zawitał do nas teatr z Jeleniej Góry. Stanowi on dla mnie jeden z niezbitych dowodów na sytuację gdy brzydkie słowo "prowincja" traci swój tradycyjny sens, zaś upór i inwencja twórców przezwycięża splot niekorzystnych zaszłości. Teatrem w Jeleniej Górze już niemal 5 lat kieruje dyr. Alina Obidniak; umiała związać współpracą ze swą małą sceną zarówno twórców tak wybitnych jak Adam Hanuszkiewicz i Henryk Tomaszewski, jak zdolną młodzież reżyserską (Grzegorz Mrówczyński), umiała wykorzystać kapitał sił własnego zespołu aktorskiego, którego ozdobę stanowi sędziwa artystka Zuzanna Łozińska. Teatr jeleniogórski zjechał tym razem do Warszawy bez swoich nestorów, przywożąc spektakl niemal młodzieżowy. Tak go przynajmniej zobaczył reżyser, autor sztuki umieszczał ją raczej gdzieś na pobrzeżu ludzkiego samounicestwienia, tam gdzie starość ociera się o śmierć. Autor sławny, choć zapomniany: Maurycy
Tytuł oryginalny
Chwalę teatr Aliny Obidniak
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 167