EN

17.06.1973 Wersja do druku

Churchil puszcza do nas oko

JAK RZADKO, NAPRAWDĘ WIELE DOBREGO MOŻNA PO­WIEDZIEĆ O TEJ POZYCJI W PROGRAMIE TELEWIZYJNYM. Widać tu niekłamaną pasję twórcy starającego się o dopra­cowanie najmniejszego nawet szczegółu. Nie widzi się na siłę wstawianych "lepszych kawał­ków", dzięki którym z reguły budowane są sensacyjne fabuły. Z przyjemnością śledzi się pery­petie bohaterów, z zainteresowa­niem zbudzonym już w końcu znanym dość dobrze tematem. To wszystko, co tu zostało powiedzia­ne, dotyczy oczywiście seryjnego spektaklu sensacyjnego Zakrzew­skiego i Janickiego "Akcja V". Właściwie nic dodać, nic ująć; ze wszystkich prawie opinii przebi­ja widzów łaskawość i zaintere­sowanie przedsięwzięciem. A jed­nak... Zastanówmy się chociaż chwilę nad czym innym niż sama tele­wizyjna "Akcja V". Interesujące jest bowiem co z niej dla nas wynika. W jednym z wywiadów udzielonych w czasie kampanii reklamowej tego spektaklu reżyser Andrzej Zakrzewski powiada tak: "zain

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Churchil puszcza do nas oko

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Kulturalny nr 24

Autor:

Szczepan Żaryn

Data:

17.06.1973

Realizacje repertuarowe