JAK RZADKO, NAPRAWDĘ WIELE DOBREGO MOŻNA POWIEDZIEĆ O TEJ POZYCJI W PROGRAMIE TELEWIZYJNYM. Widać tu niekłamaną pasję twórcy starającego się o dopracowanie najmniejszego nawet szczegółu. Nie widzi się na siłę wstawianych "lepszych kawałków", dzięki którym z reguły budowane są sensacyjne fabuły. Z przyjemnością śledzi się perypetie bohaterów, z zainteresowaniem zbudzonym już w końcu znanym dość dobrze tematem. To wszystko, co tu zostało powiedziane, dotyczy oczywiście seryjnego spektaklu sensacyjnego Zakrzewskiego i Janickiego "Akcja V". Właściwie nic dodać, nic ująć; ze wszystkich prawie opinii przebija widzów łaskawość i zainteresowanie przedsięwzięciem. A jednak... Zastanówmy się chociaż chwilę nad czym innym niż sama telewizyjna "Akcja V". Interesujące jest bowiem co z niej dla nas wynika. W jednym z wywiadów udzielonych w czasie kampanii reklamowej tego spektaklu reżyser Andrzej Zakrzewski powiada tak: "zain
Tytuł oryginalny
Churchil puszcza do nas oko
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 24