Jego przenikliwość i zdumiewająca wprost intuicja polityczna wydawały się niektórym podejrzane, choć fascynowały. Wypowiadane niekiedy z nonszalancją uwagi o świecie, kulturze, a zwłaszcza życiu intelektualnym irytowały, ale rzucały też nowe światło na współczesność. Dosadne sformułowania bulwersowały - o Andrzeju Bobkowskim w Gazecie Wyborczej.
Wieczny tułacz, niepoprawny awanturnik nazywany "chuliganem wolności". Jego wizerunek ze "Szkiców piórkiem", dziennika z czasów wojny - młody człowiek przemierzający niemal całą Francję na rowerze, notujący swoje obserwacje - na stałe wszedł do historii polskiej literatury. Cytatami z tej książki można i dziś - po blisko 70 latach od tamtej podróży - skomentować niejedno wydarzenie. Andrzej Bobkowski (1913-61) za życia opublikował tylko jedną książkę - "Szkice piórkiem". Pisał niewiele, choć próbował różnych form. Był prozaikiem, diarystą, epistolografem, dramaturgiem. Jest też autorem setek wspaniałych listów, które stopniowo są publikowane, m.in. do Jerzego Giedroycia, Jarosława Iwaszkiewicza czy Tymona Terleckiego. Bobkowski niemal całe życie przeżył poza Polską - najpierw we Francji, potem w Gwatemali, przez co długo nie było go w krajowym obiegu czytelniczym. Od piątku w Krakowie jest czynna wystawa "Chuligan wolności" poświę