"Zbrodnia i kara" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - dodatku Kultura.
Krzysztof Babicki w Teatrze Śląskim w Katowicach wymyka się mrokom "Zbrodni i kary" głównie dzięki udanej adaptacji. Oniryczna obyczajówka, którą daje zamiast surowej filozoficznej debaty, doskwiera równie mocno Pamiętacie jak Petr Zelenka udowadniał w "Oczyszczeniu", że zbrodnia już nie istnieje? Przechodzi niezauważona w natłoku innych zdarzeń, rozmienia się na drobne, traci apokaliptyczny wymiar. Nawet nie wiadomo, czy w ogóle się zdarzyła, skoro nie powiedzieli o niej w telewizji Po "(A)polonii" Warlikowskiego dudniła mi w uszach fraza Elisabeth Costello, że nie ma także kary. Możemy robić dosłownie wszystko i zawsze się nam upiecze. Niekaralna zbrodnia, kara bez zbrodni... Byłem ciekaw, jak Babicki przetestuje teraz te pojęcia. W końcu mierzenie się z Dostojewskim (który jako pierwszy na taką skalę badał granice ludzkiej wolności w świecie, w którym może nie być Boga) to nie byle co. Każda teatralna wersja "Zbrodni i kary" zmusza nie ty