„Świństwo” Marie Darrieussecq w reż. Adama Sajnuka z Teatru WARSawy w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Pisze Reda Paweł Haddad w Teatrze dla Wszystkich.
Człowiek jest częścią królestwa ssaków. Jest ssaczym samcem lub samicą. I trochę uwiera nas, przeszkadza nam fakt, że my, homo sapiens, mamy też ten gadzi mózg*, który decyduje za nas, na głębokim poziomie mroku nieświadomości. Na ile można wszystko oświetlić i poznać siebie – każdy decyduje sam. Każdy jest trochę zwierzęciem.
Chrum chrum
Spektakl oparty jest na książce Świństwo Marie Darrieussecq, o której wiemy, że w 1996 roku wywołała we Francji duże zainteresowanie w środowisku literackim i feministycznym. Świństwo opisuje historię owidiańskiej metamorfozy, z młodej, pełnej werwy dziewczyny do… lochy. Tak do lochy. Samicy świni. Bohaterka zaczyna pracować w drogerii, wykonując też „dodatkowe usługi”. Postawmy sprawę wyraźnie i wejdźmy w to głęboko. Możemy dochodzić raz za razem do wniosku, że jej kariera nabrzmiewa sukcesem i udaje jej się otworzyć na nowe możliwości. Wreszcie dopuszcza do siebie mężczyznę, który ją oczywiście wykorzysta i potraktuje jak zbędną, bezduszną istotę.
Chrum chrum chrum
W tle trzy lustra, bliżej widowni podest w biało-czarną szachownicę. Po prawej stronie perkusista realizujący rytm, część muzyki i tło dźwiękowe pomiędzy scenami. Reżyser multiplikuje historię bohaterki na trzy aktorki. Dzięki temu każda z części widowni ma swoją główną bohaterkę, której aktorstwo odczuwa najmocniej. Ja najbliżej miałem postać graną przez Angelikę Kurowską. Podoba mi się zarówno jej uprzedmiotowiona w seksowny sposób (rzęsy, makijaż, strój, sposób bycia) bohaterka z początku przedstawienia oraz zniszczona, jak zepsuta lalka po traumie, albo wielokrotnie użyta Królowa Mab z Romeo i Julii; Kobieta, która już wszystko głęboko wie i rozumie. Ciekawa jest Justyna Fabisiak. Mógłbym uwierzyć, że jest jedną z postaci opisywanych przez Dostojewskiego lub bohaterką sztuk Tennessee Williamsa. I Ada Dec przyciągająca naturalnością i autentycznością. Warto zestawić spokojne, stonowane zdjęcia aktorek z reprezentujących je agencji aktorskich i porównać z tym co widzimy na scenie, aby naprawdę docenić jak kreacyjnie tworzą swoje wielobarwne, mocne, sceniczne postaci. To jest kobiecość w pełnym spectrum. Jedyna postać męska w sztuce – Konrad Żygadło. W swojej roli jest definicją toksycznej męskości, nieczułym narcyzem z wkurzającym wąsem. Czyli, na bazie tego materiału, który miał, udana, zapadająca w pamięć rola.
Chrum chrum chrum chrum
Na marginesie, pozwolę sobie zauważyć, że w dobie już zakończonego „antropocenu”, wchodzimy w „gatunkowizm”, gdzie człowiek nie jest już w centrum biosferycznej uwagi. To oznacza, że dla człowieka stanie się świnią, która tapla się w błocie i uwielbia żreć żołędzie, to jest raczej awans i komplement, a nie degradacja? Może gdyby bohaterka stawała się ze świni człowiekiem, to naprawdę by nami wstrząsnęło?
* Trójjedyny mózg
Trójjedyny mózg albo Trójdzielny mózg – pojęcie opracowane przez amerykańskiego biologa Paula Macleana w latach 1950-1960. Według jego teorii procesy ewolucyjne mają być odzwierciedlone w funkcjach i strukturach ludzkiego mózgu. Koncepcja ta zakłada istnienie trzech części mózgu: Mózg gadzi, mózg ssaczy i kora mózgowa.
Mózg gadzi – psychiczna część mózgu odpowiedzialna za procesy nieświadome, takie jak odruchy związane z głodem, pragnieniem, popędem seksualnym czy nawyki.