EN

1.04.1956 Wersja do druku

Chrońmy pluskwy czyli Irena Byrska contra Majakowski

Zdenerwowałem się. I jak zwykle w podobnych okolicznościach - nie wiem, z którego końca zacząć. Może najlepiej od wyjaśnienia? A wiec tak: bardzo cenię, wierzcie mi, gorliwość, zapał, entuzjazm, które od lat cechują pracę dla teatru Tadeusza i Ireny Byrskich, i doceniam fakt, że mało ludzi teatru może się z nimi równać, jeśli chodzi o poczucie posłannictwa teatru, o kult sztuki w stylu redutowym, o nasycenie zespołów, którymi kierują, umiłowaniem aktorskiego zawodu. Tak, małżonkowie Byrscy mają ma swym koncie niejedną zasługę, wypracowaną w ciężkich warunkach i z dużymi wyrzeczeniami; któż z nas nie spojrzy z szacunkiem na ich drogę artystyczną. Ale szacunek szacunkiem, a prawda prawdą; im więcej szacunku, tym więcej obowiązku wysłuchiwania prawdy. Trzeba tedy powiedzieć Byrskim bez ogródek, że - znajdują się na fałszywej drodze, której wyrazem m.in. jest inscenizacja "Pluskwy" Majakowskiego w prowadzonym przez nich kieleckim Teatr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 7

Autor:

Jan Alfred Szczepański

Data:

01.04.1956

Realizacje repertuarowe