Dziś wieczorem w chorzowskim Teatrze Rozrywki spektakl "Marika", słynny dramat amatorskiego Teatru Naumionego z Ornontowic.
Spektakl "Marika" oglądnąłem w jednej z podgliwickich wsi. Dla tej społeczności było to prawdziwe święto, zwłaszcza dla starszych widzów. Potwierdziła się bowiem niezawodna zasada: "Znacie? To posłuchajcie i zobaczcie!". Chodzi o język, nieskazitelny w swym archaicznym śląskim brzmieniu, a także o wskrzeszone rytuały i okolicznościowe obrzędy, powszechne niegdyś na starym Śląsku. Zdarzyły się też humorystyczne chwile, nie tylko na scenie, bo "Marika" ma komediowe zabarwienie. Także na widowni, gdy siedzącemu obok mnie starszemu panu musiałem tłumaczyć parę gwarowych "ausdruków". Nie dosłyszał czy nie zrozumiał? Chyba jednak to drugie, co mnie trochę zdziwiło. Może dzieciństwo spędził w otoczeniu niemczyzny, a nie śląszczyzny? W Ornontowicach, gdzie narodził się i z powodzeniem trwa Teatr Naumiony, zapewne takich kłopotów by nie było. Ta prastara wioska, będąca historyczną częścią ziemi pszczyńskiej, już w okresie międzywojen