Dzisiaj o godz. 19 w chorzowskim Teatrze Rozrywki rozpocznie się wieczór z cyklu " Górny Śląsk - świat najmniejszy", zatytułowany "Stanisław Bieniasz. Śląski los"
Stanisław Bieniasz urodził się pięć lat po wojnie. W Pawłowie, chwilę później włączonym do Zabrza. Jego dom rodzinny stał kilkadziesiąt, no, może kilkaset metrów od rzeczki Czarnawki, jeszcze wtedy pamiętającej, że w latach 1922-1939 była w niej utopiona granica polsko-nie-miecka. Utopiona, bo Ślązacy z obu stron kordonu jakby nie chcieli jej uznać, i nie bacząc na mundurowych, przemycali głównie żywność (do Niemiec) oraz odzież i tzw. artykuły przemysłowe (do Polski). Szaber odchodził tu nielichy, bo nie wszyscy mieli robotę w okolicznych kopalniach. Bieniasz tych czasów pamiętać nie mógł, bo przyszedł na świat za Stalina, a wtedy nie było już czego przez Czarnawkę przemycać. Granicy już też nie było. W latach okupacji hitlerowskiej zniesiono ją i wokół zapanował Reich. W polskim Pawłowie też, jak i w niemieckich Makoszowach i Hindenburgu, który już wiele lat wcześniej zapomniał, że był Zabrzem. "Za ogródkami działkowymi z