Jak tak naprawdę nie mam czasu na nudę. Nie dzielę życia na pracę i wolny czas. Wciąż robię wiele rzeczy - powiedziała nam Laurie Anderson, legenda nowojorskiej sceny awangardowej.
Jak tak naprawdę nie mam czasu na nudę. Nie dzielę życia na pracę i wolny czas. Wciąż robię wiele rzeczy - powiedziała nam Laurie Anderson, legenda nowojorskiej sceny awangardowej. I trudno się z tym nie zgodzić. Śpiewa, komponuje piosenki, gra na klawiszach i skrzypcach, wyreżyserowała film do scenariusza własnego autorstwa, tworzy instalacje multimedialne. Jest królową performance'u swoich czasów, jak określił ją dziennik Boston Globe. Organizatorzy festiwalu Ars Cameralis długo zabiegali o jej przyjazd, bo Laurie ma terminarz wypełniony na dwa lata naprzód. Jednak w końcu się udało. Artystka wystąpi dzisiaj (9 listopada) w chorzowskim Teatrze Rozrywki (ul. Konopnickiej 1) i bez wątpienia będzie to jedno z najważniejszych wydarzeń tegorocznej edycji Ars Cameralis. Laurie Anderson smak sukcesu poznała na początku lat 80., gdy na drugie miejsce brytyjskiej listy przebojów trafił jej singel O Superman. - To był mój pierwszy sukces komercyjny