Monologi mężczyzny uzależnionego, zwierzenia chorej na anoreksję nastolatki, kłótnie małżonków, umizgi podstarzałych aktorów do młodej gwiazdeczki i gorączkową pogoń za pieniędzmi przyszłego pana młodego - wszystko to zobaczymy i usłyszymy podczas przedostatniego już letniego weekendu teatralnego.
Życie nas nie rozpieszcza. Starzejemy się, w związku z czym przybywa nam kilogramów i zmarszczek. Popadamy w kolejne uzależnienia: od hazardu, przez zakupoholizm, po uzależnienie od internetu i telefonu. Kobiety, chcąc być postrzegane jako atrakcyjne, odchudzają się na potęgę, w rezultacie czego cierpią na zaburzenia odżywiania. Wszyscy chcemy więcej zarabiać, mieć coraz więcej najnowocześniejszych gadżetów i w dodatku być kochani. Nic dziwnego, że z czasem dopada nas depresja, zwątpienie w sens naszych działań, rezygnacja z marzeń. Co zrobić, żeby nie popaść w obłęd, zachować dystans do siebie i żyć spokojnie, ciesząc się każdym dniem? Nie wiem. Teatr też tego nie wie. Ale może dzięki niemu będziemy przynajmniej wiedzieć, jak nie postępować, żeby nie mieć takich problemów? Bo zobaczymy na scenie to, czego nigdy nie chcielibyśmy doświadczyć we własnym życiu, i przeżyjemy katharsis? Być może. Tego mniej więcej chcieli