Rano na mecz, po południu na spektakl - a w kieszeni zostanie ci jeszcze kilkadziesiąt złotych oszczędności. Niebiescy i chorzowski Teatr Rozrywki mają wspólną wejściówkę.
Mariaż sportu ze sztuką rozpoczął się prawie rok temu pod hasłem "Gramy razem". Kolejną odsłoną tej współpracy jest wspólny bilet, który zaprezentowano w czwartek w siedzibie klubu. - To eksperyment. Łączymy dwa, ale tylko pozornie, różne światy - mówił Adam Kowalski, asystent dyrektora teatru, który określił bilet mianem "psycho-fizycznego". Dariusz Miłkowski, dyrektor teatru zdradził, że "bilet rodził się w bólach" i był wielkim wyzwaniem dla księgowych i finansistów obu instytucji. - Musieliśmy się uporać z wieloma procedurami (...) To właśnie dlatego bilet jest imienny i będzie jednocześnie pełnił rolę stadionowego identyfikatora. - Nie spodziewamy się gwałtownego przypływy kibiców do teatru, a i odwrotnie też to się pewnie nie wydarzy. Naszą motywacją nie jest chęć poszerzenia widowni. Chcemy pielęgnować lokalną tożsamość i tradycję, którą współtworzą klub i teatr - mówił Miłkowski. Bilet będzie ważny d