Po takim przedstawieniu chce się żyć - mówili rozbawieni widzowie wychodzący z premierowego spektaklu "Historii filozofii po góralsku", zrealizowanego w Chorzowskim Teatrze Rozrywki według książki ks. prof. Józefa Tischnera, największego bacy wśród filozofów.
Bo też któż, jak nie on - góral z Łopusznej o pseudonimach: Wawrzek Chowaniec, Molinista, Józek Szkolny, Jegomość Józek - mógł wymyślić i udowodnić tezę następującą: Na pocątku wsędy byli górole, a dopiero potem porobiyli się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz piyrsymi "filozofami". "Filozof" to jest pedziane po grecku. Znacy telo co: "mędrol". A to jest pedziane po grecku dlo niepoznaki. Niby, po co mo fto wiedzieć, jak było na pocątku? Ale Grecy to nie byli Grecy, ino górole, co udawali greka. Bo na pocątku nie było Greków, ino wsędy byli górole. Gawędy ks. prof. Józefa Tischnera, zawarte w jego "Historii filozofii po góralsku", to apokryficzno-anegdotyczne opowieści, dotyczące życia i dzieła najwybitniejszych postaci starożytnych filozofów greckich, a przełożone na język, kulturę oraz obyczaje realnej i baśniowej góralszczyzny Podhala. Z kolei na język sceny przełożyli je trzej krakowianie: Bogdan Ciosek - reżyser, Paweł Moszumańs