Gdy zbliżałem się do Teatru Powszechnego wydawało mi się, że znów widzę przed nim demonstrację ONR, jak w czasie przedstawień "Klątwy" w reżyserii Olivera Frljicia - pisze Krzysztof Lubczyński w Dzienniku Trybuna.
Dobiegały mnie bowiem znajome ryki, tupot nóg i poruszał się jakby lasek sztandarów, do złudzenia, z tej odległości, przypominających sztandary oenerowskie. Gdy znalazłem się już zupełnie blisko teatru, zobaczyłem na sztandarach emblematy faszystów, ale chorwackich. Siła iluzji Czyżby potomkowie faszystowskich chorwackich ustaszów przyjechali do Warszawy aby protestować przeciw przedstawieniu, które wymierzone jest we współczesny chorwacki katonacjonalizm? Nie mnie jednemu mogło przyjść do głowy takie pytanie, a postronni przechodnie najwyraźniej mogli pomyśleć, że "ONR znów działa". Okazało się jednak, że to rodzaj happeningu poprzedzającego spektakl, a w stroje chorwackich neofaszystów przebrali się młodzi ludzie zaangażowani przez teatr. Oto siła iluzji. Teatr chorwacki oskarża chorwacki teatr "Chorwacki teatr" w wykonaniu aktorów Chorwackiego Teatru Narodowego w Rijece, jest trzecią częścią "Trylogii o chorwackim faszyzmie"