"Za chwilę. Cztery sposoby na życie i jeden na śmierć" w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Łukasz Maciejewski w Teatrze.
Kempa przepisała prozę Asmussena na język kina Almodóvara, by opowiedzieć o zranionych kobietach. Iwona Kempa odkryła niegdyś Petera Asmussena dla polskiego teatru. Zawdzięczamy jej prapremierę "Plaży", najgłośniejszej sztuki duńskiego dramaturga, w toruńskim Teatrze im. Wilama Horzycy. Również "Za chwilę" w świetnym przekładzie Elżbiety Frątczak-Nowotny miało w Krakowie swoją prapremierę. Kempa nie ma osobowości rewolucjonistki, nie przyłączyła się do wspólnych, pokoleniowych wystąpień, chyba nie wierzy w ideologię w teatrze. Tradycjonalistka, dla której ważny jest wnikliwie przeczytany tekst, uważna praca z aktorem i scenografem, ufa intymnym, kameralnym dramatom, w których mogą wybrzmieć psychologiczne niuanse. Adaptowała między innymi Martina McDonagha, Neila LaBute'a, Zoltána Egressy'ego, Hanocha Levina, Ingmara Bergmana, Hanifa Kureishiego. "Za chwilę. Cztery sposoby na życie i jeden na śmierć" Asmussena w Teatrze Słowackiego to