"Grace i Gloria" Toma Zieglera w reż. Bogdana Augustyniaka w Teatrze Mazowieckim w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Was.
Nie od dziś prawdą jest, że ciepłe i szczere historie, poruszające emocjonalnie, łagodzone delikatnym humorem, łatwo trafiają do serc publiczności. Scena (i nie tylko ona) lubi nieskomplikowane, wzruszające i niosące nadzieję scenariusze. Cóż, są po prostu uniwersalne. "Grace i Gloria" (w reżyserii nieżyjącego już Bogdana Augustyniaka) jest właśnie takim spektaklem. To bardzo "życiowe" przedstawienie. Autor sztuki, Tom Ziegler, pokazuje świat rzeczy prostych, trudne, ale znane wielu ludziom doświadczenia codzienności, ból, chorobę, przemijanie. A wokół tego małe, nieskomplikowane radości i rodzącą się przyjaźń. Opowieść o spotkaniu dwóch kobiet - o jakże różnych charakterach i zainteresowaniach - jest niezwykła, choć... całkiem zwyczajna. Tak jak proste i nieznaczące jest jedno oczko w swetrze robionym na drutach. Jednak dużo połączonych oczek tworzy coś wyjątkowego i pięknego. I wystarczy spruć jeden pozornie nieistotny element, a c