„Filoktet ex machina” Amadeusza Nosala w reż. Agaty Koszulińskiej w Teatrze Powszechnym w Warszawie w ramach 13. Festiwalu Nowe Epifanie. Pisze Michał Centkowski w „Newsweeku”.
„Filoktet ex machina” z Teatru Powszechnego w Warszawie (koprodukcja z Festiwalem Nowe Epifanie) to spektakl o mierzeniu się z cierpieniem i nieuchronnością śmierci. Zmagania tytułowego bohatera z okrutnym fatum stają się dla twórców metaforą zmagań człowieka z chorobą, starzeniem i fizycznym cierpieniem. Futurystyczna scenografia pełna przypominających cyborgi sztucznych kończyn i torsów przywodzi na myśl kosmiczne laboratorium. Kontrapunktem dla opowieści o zmaganiach Filokteta z Lemnos oraz odwiecznym pragnieniu znalezienia recepty na nieśmiertelność - dziś napędzającym przede wszystkim rozwój genetyki, o czym w swoim monologu opowiada widzom noblistka Jennifer A. Doudna grana przez Aleksandrę Bożek jest osobista opowieść niemal przez cały spektakl towarzyszącej aktorom na scenie Kingi Chudobińskiej-Zdunik, młodej artystki chorującej na stwardnienie rozsiane. To do niej należy poruszający finałowy monolog o potrzebie bliskości, a jednocześnie o frustracji i gniewie, które rodzi bezsensowność cierpienia. I to jej partie są najmocniejszym elementem chwilami intrygującego, acz przegadanego i nierównego dramaturgicznie spektaklu Agaty Koszulińskiej.