"Bitwa pod Grunwaldem" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Marek Radziwon w Teatrze.
O tym, że nowy sezon Teatru Studio zostanie zainaugurowany "Bitwą pod Grunwaldem" Tadeusza Borowskiego w reżyserii Marka Fiedora, mówiło się od dawna ze sporymi nadziejami. Bo ostatnie lata tego teatru nie były, mówiąc eufemistycznie, najlepsze, bo to warszawski debiut nowej dyrekcji, bo adaptacja Tadeusza Borowskiego, który na scenach nie bywa - ostatnio bodaj w 1984 roku w przedstawieniu Kazimierza Karabasza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, latach sześćdziesiątych w Teatrze Telewizji. "Bitwy pod Grunwaldem" nie adaptowano chyba nigdy. Fiedor przedstawił rzecz całą w malarni Teatru Studio, na niewielkiej scenie. Dość ciekawie pomyślano scenografię: widzów oddzielono od aktorów żelazną siatką - to zamknięty obóz dla dipisów. Z jednej strony ma się odbywać sacrum, uroczysta msza, z drugiej profanum - tu dipisi będą w niewybredny sposób komentować gładką pierś korpulentnej śpiewaczki przygotowującej się do występów na patriotycznej akademi