Całość fabuły oparta jest na pytaniu, jakie kilkanaście lat temu postawił Stanisław Dygat. - Co by się stało, gdyby Chopin pojechał do Ameryki? Jak zachowywałby się na Manhattanie wśród maklerów nowojorskiej giełdy, mieszkając w dzielnicy chińskiej, włoskiej czy murzyńskiej. Czy mógłby palić fajkę pokoju z indiańskim wodzem lub śpiewać w murzyńskim chórze kościelnym. Jeżeli jesteśmy już przy chórze murzyńskim, to czy można go przedstawić lepiej niż fosforyzujące bielą zęby w zupełnie ciemnej sali. Bardzo ciekawa jest scenografia i wystrój sceny pełen banków, kasyn i tego wszystkiego, co kojarzy nam się z Ameryką. Całość pełna dobrej muzyki autorstwa Jana {#os#6079}Raczkowskiego{/#}, Jacka {#os#956}Mikuły{/#}, Jerzego {#os#6648}Derfla{/#}, Piotra {#os#7439}Rubika{/#} i Juliusza {#os#393}Loranca{/#}, bardzo dobrego aktorstwa Piotra {#os#401}Furmana{/#}, Wojciecha {#os#409}Paszkowskiego{/#}, Katarzyny {#os#404}Kozak{/#}
Tytuł oryginalny
Chopin odżył w "Rampie"
Źródło:
Materiał nadesłany
Super Express Nr 218