- Nie chcę już, żeby mnie wszyscy kochali, w ogóle już mnie to nie interesuje. Już nie mam na to siły, ochoty, chęci - mówi MACIEJ STUHR, aktor Nowego Teatru w Warszawie.
Niespieszne spotkanie. Mimo że czas wyjątkowy. W jego życiu zawsze wiele się działo, ale nigdy tak jak ostatnio. Choć potrafi zjednać sobie zarówno publiczność, jak i krytykę, wcześniej po prostu nie zdarzało się, by musiał w tak bezkompromisowy sposób stawać w obronie tego, kim jest, w co wierzy i w czym bierze udział. Już bez żartów i dowcipów, za to po raz pierwszy z tak osobistą refleksją nad wydarzeniami, jakie miały miejsce nie tak dawno w jego życiu. Maciej Stuhr, aktor, pisarz, człowiek, który wie, co zrobić z wolnością. Jadąc na ten wywiad, rozmawiałam z moim 19-letnim chrześniakiem. Padło pytanie, z kim się spotykam. Odpowiedziałam, że będę rozmawiać z panem Stuhrem. "Którym?" - dopytywał. Mówię, że z młodym. "On już nie jest taki młody" - skwitował. - No tak. Kiedyś Rafał Bryndal powiedział, że jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że niezależnie od tego, ile będę miał lat, to będą mnie nazywać zawsze młody