EN

16.06.2008 Wersja do druku

Choinka w stylu Oberiu

Reżyserka próbowała zrekonstruować teatr oberiutów, wczytując się nie tylko w tekst, ale i w manifest grupy - o "Choince u Iwanowów" w reż. Marii Spiss w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach pisze Agnieszka Kozłowska-Piasta z Nowej Siły Krytycznej.

Czy Aleksander Wwiedienski, jeden z członków petersburskiej awangardowej grupy Oberiu z lat 1927-29, napisał "Choinkę u Iwanowów" na scenę - tego nie wiemy. Po spektaklu Marii Spiss wiemy, że tekst na scenę się nadaje. Historia morderstwa niańki popełnionego na 32-letniej sprośnej dziewczynce początkowo wciąga jak dobry kryminał. Potem to, co mogło przypominać Agatę Christie, staje się absurdalnym ciągiem zdarzeń, w którym po zimowym lesie wędrują żyrafy, drwale mówią pojedyncze słowa, za to świetnie radzą sobie ze śpiewem kanonicznym. W losy rodziny Iwanowów wtajemnicza nas roczny chłopczyk, który nie powinien mówić, a jednak mówi, a na koniec wszyscy bohaterowie sztuki umierają. Moda na oberiutów w polskim teatrze zapanowała jakieś 10 lat temu. Wtedy Łukasz Czuj zrealizował "Tango Oberiu" i "Sen pogodnego karalucha", a poznańskie Biuro Podróży zachwyciło spektaklem "Pijcie ocet, panowie". Skąd to nagłe zainteresowanie twórczością

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Agnieszka Kozłowska-Piasta

Data:

16.06.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe