Wybitny polski reżyser swe orędzie zaczął tak: "Mistrzów dla teatru najłatwiej znaleźć z dala od teatru. To zwykle ci, których nie zajmuje teatr jako machina do reprodukcji klisz i konwencji".
Ładnie powiedziane. Tyle że owa "machina", którą Warlikowski traktuje tu dość wyniośle, wciąż jest teatru podstawą. Przynajmniej w Polsce, gdzie on sam zdobywał przecież reżyserskie szlify. Na scenach repertuarowych, nie ulicznych czy off-u - pisze ADL [Artur Daniel Liskowacki] w Kurierze Szczecińskim.
Autorem orędzia, które przetłumaczone na 22 języki przestano w świat z okazji przypadającego na 27 marca Międzynarodoiuego Dnia Teatru, jest w tym roku Krzysztof Warlikowski. Wybitny polski reżyser, pracujący w całej Europie, a pochodzący ze Szczecina. Swe orędzie zaczął tak: "Mistrzów dla teatru najłatwiej znaleźć z dala od teatru. To zwykle ci, których nie zajmuje teatr jako machina do reprodukcji klisz i konwencji". Ładnie powiedziane. Tyle że owa "machina", którą Warlikowski traktuje tu dość wyniośle, wciąż jest teatru podstawą. Przynajmniej w Polsce, gdzie on sam zdobywał przecież reżyserskie szlify. Na scenach repertuarowych, nie ulicznych czy off-u. Bo na tych też scenach właśnie wyrastali nasi Mistrzowie. Toteż troska o los i byt owych scen, wciąż ważnych dla naszej kultury, zwłaszcza w czasach tak jej niechętnych, wysuwa się w moich dla teatru życzeniach na czoło: Niech będzie wolny - także od lęku o swą przyszłość. Natomias