EN

17.04.1991 Wersja do druku

Chodzić - nie chodzić Ach, Marcel!

O tym, aby spektakl tea­tralny zdołał pomieścić wszystkie treści wielotomo­wego cyklu powieściowego Marcela Prousta, nie ma co marzyć. Nierealne i nie należy tego oczekiwać. Mia­rą sukcesu zespołu, który porywa się na Proustowskie arcydzieło, jest to, czy przed­stawienie zdoła choćby częściowo uchwycić klimat i smak powieści, czy też nie. "Ach, Combray!...", półto­ragodzinny spektakl wyreży­serowany przez Waldemara Matuszewskiego na Małej Scenie Teatru Dramatyczne­go, można pod tym wzglę­dem uznać za sukces. Udało się. Brzęk srebrnej łyżeczki w porcelanowej filiżance, dzwony z wieży kościoła, ko­lorowe plamy kościelnych witraży, staroświecki rower księdza proboszcza, białe suknie dam - wszystko to znakomicie oddaje klimat francuskiej prowincji końca minionego stulecia. Rozmowy o kolorach u Vermeera, o "Miłosierdziu" Giotta przywołują nastrój fascynacji sztuką - i to tak­że zgodne jest z duchem Proustowskiej powieści. "Ach Com

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 90

Autor:

Elżbieta Sawicka

Data:

17.04.1991

Realizacje repertuarowe