EN

14.08.2014 Wersja do druku

Chodzi o to, by nie popaść w szaleństwo

- Wie pani dlaczego wystawiłam w Teatrze Kamienica sztukę "Sceny z życia małżeńskiego" Ingmara Bergmana? Usłyszałam bowiem od osoby prowadzącej terapie małżeńskie, że dawniej przychodzili do niej ludzie z 20-letnim stażem małżeńskim, którzy mieli realne problemy. A jak jest teraz? Od paru lat przychodzą do niej pary z półtorarocznym stażem. Popełniają totalne błędy, bo gonią za szczęściem, które jest jakimś wariackim synonimem tego, co wytworzyli w swoich głowach - JUSTYNA SIEŃCZYŁŁO i EMILIAN KAMIŃSKI o swoim teatrze i życiu.

Przez kilkanaście lat wspólnego życia stworzyli wspaniały dom i dobrze prosperujący teatr. Justyna Sieńczyłło (44) i Emilian Kamiński (62) mają zatem powody do dumy. Nie zawsze jest łatwo, ale oni nigdy się nie poddają. Miło na państwa patrzeć! Justyna Sieńczyłło: Naprawdę? Na pierwszy rzut oka widać jak bardzo się kochacie! J.S.: To miłe co pani mówi. Ale wie pani jak to jest... miłości uczymy się całe życie. A jej postrzeganie zmienia się wraz z wiekiem. Emilian Kamiński: Miłość to karma i niesamowita energia. To bardzo szerokie pojęcie, w którym zawiera się zarówno przyjemność i cierpienie. Podobno miłość jest pewnego rodzaju talentem. Czy każdy go posiada? J.S.: Niestety, nie każdy potrafi kochać. Miłość kosztuje nas dużo uczuć, emocji i cierpienia. Ale nie da się ukryć, że jest w naszym życiu najważniejsza. Wszyscy od wieków tęsknimy za miłością. I bardzo ubodzy są ci, którzy nie potrafią kochać. Trzeba akc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chodzi o to, by nie popaść w szaleństwo

Źródło:

Materiał nadesłany

Świat & Ludzie nr 33

Autor:

Alicja Dopierała

Data:

14.08.2014