JANUSZ MAJCHEREK Peter {#au#716} Handke{/#} ma odwagę eksperymentować z formą dramatyczną, robi to konsekwentnie od 30 lat. W tej jego konsekwencji jest pewna niekonsekwencja. Handke co jakiś czas zrywa ciągłość swoich zainteresowań i w gruncie rzeczy można mówić o pewnych woltach w obrębie jego dramaturgii, która zaczęła się od kontestacji teatru jako takiego (mam tu na myśli "Publiczność zwymyślaną") a następnie przeszła do ataku na struktury języka, zniewalające człowieka. Z czasem Handke zaczął odchodzić od problemów języka i doszedł do formy dość osobliwej, w której zrezygnował w ogóle z języka mówionego. Tak było w sztuce, która w polskim przekładzie nosi tytuł "Terminator" i która jest partyturą widowiska, w ścisłym sensie słowa. Tak jest też w najnowszej sztuce Handkego, czyli w "Godzinie, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem", granej obecnie w Teatrze Studio. Zdaje mi się, że premiera {#os#5967}Brz
Tytuł oryginalny
Chodzenie jak mówienie
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr