"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Wojtka Klemma w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Maria Marcinkiewicz-Górna, członkini Komisji Artystycznej V Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej "Klasyka Żywa".
Tegoroczne obchody jubileuszu 55-lecia działalności Teatru im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu otworzyła premiera Wesela w reżyserii Wojtka Klemma. Wybór to znaczący, bo scena ta od lat pozostaje jednym z najważniejszych głosów teatru krytycznego w Polsce. Twórcy spektaklu postanowili przyjrzeć się dramatowi Wyspiańskiego z dzisiejszej perspektywy, uwzględniając współczesne problemy. Tak lokalne (ksenofobia, antysemityzm, szowinizm, alkoholizm), jak i globalne (efekt cieplarniany, konsumpcjonizm, seksizm). Scena spowita jest zatem kilometrami pofragmentowanej folii malarskiej (Karolina Mazur), spod której wstają aktorzy i aktorki niczym z martwych. Są jak dusze powracające zza światów, by znów niepokoić, mącić i burzyć. Wracają w piękne, muskularne ciała przyodziane w niewinne, minimalistyczne, białe kostiumy (Julia Kornacka) i ruszają w tan - dziwny, mechaniczny, hipnotyzujący i odhumanizowany jednocześnie (Anna Krysiak). Próżno tu szukać ba