Choć o jego odejściu przesądziły sprawy finansowe, Nowak wpisał się w ciąg podobnych gdańskich historii: zdymisjonowania przed laty duetu Tomaszuk-Słobodzianek w Teatrze Miniatura, zdymisjonowania Ryszarda Ziarkiewicza, dyrektora Państwowej Galerii Sztuki, zdymisjonowania Anety Szyłak w CSW Łaźnia - pisze Jarosław Zalesiński.
To jest hańba. Wstyd - gorączkował się na zebraniu aktorów Teatru Wybrzeże Ryszard Ronczewski. - Takie miasto jak Gdańsk nie ma szmalu na jeden teatr? Po wczorajszej decyzji marszałka Jana Kozłowskiego o odwołaniu Macieja Nowaka z funkcji dyrektora teatru, w teatrze zawrzało. Chociaż chmury nad dyrektorem Nowakiem zbierały się od dawna, decyzja marszałka była dla teatru wielkim zaskoczeniem. Oficjalnie powodem odwołania Nowaka są teatralne długi. Specjalna komisja, sprawdzająca finanse sceny, ustaliła, że pod koniec kwietnia długi przekraczały milion złotych, mimo iż Zarząd Województwa przekazał wcześniej teatrowi na spłacenie jego zobowiązań dodatkowo 700 tysięcy złotych. - Głównym powodem odwołania dyrektora była sytuacja finansowa teatru - potwierdza Małgorzata Pisarewicz z Urzędu Marszałkowskiego. - A inne powody? - pytam. - Ten główny właściwie jest jedyny. Inaczej odebrał decyzję marszałka sam Maciej Nowak. - Usłyszałem,