Ruch Obywateli Kultury jest czasami porównywany z ruchami "oburzonych". Chcielibyśmy, żeby oburzyli się też obywatele nauki i obywatele edukacji. Demokracja nie jest dla miłych pań i uprzejmych panów. Rozmowa z BEATĄ CHMIEL i HANNĄ WRÓBLEWSKĄ w dwutygodniku.com
AGATA DIDUSZKO-ZYGLEWSKA: Ruch Obywateli Kultury jest często postrzegany jako kulturalne Opus Dei - ktoś coś robi, ale nie wiadomo kto i co. BEATA CHMIEL: Nie nosimy włosiennicy i nie mamy ani rzeczywistych, ani tajemnych struktur - Obywatele Kultury to mgławica rozproszona w różnych miejscach Polski i w przestrzeni wirtualnej. W sposób formalny powoływane są tylko ciała zapisane w Pakcie dla Kultury. Wpisanie sposobu realizacji Paktu do jego treści uważam zresztą za duży sukces - przepadlibyśmy inaczej w trybach maszyny urzędowej. Rok temu powstał więc Zespół do spraw Paktu przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), złożony z przedstawicieli administracji rządowej, samorządów terytorialnych, organizacji społecznych oraz Obywateli Kultury. Zespół jest ponadresortowy, bo ważne, by nie zepchnięto znowu odpowiedzialności za kulturę i edukację kulturalną do zadań jednego resortu. Zespół, kierując się zasadą równej reprezentacji organizacji