EN

21.11.1970 Wersja do druku

"Chłopcy" świetnie zagrani

DO teatru doszedł Stanisław Grochowiak opłotkami. Poe­ta wybitny, liryk zadumany nad ludzkim życiem, z formą dramatyczną zetknął się po­czątkowo w radio, potem w te­lewizji. Sam wyznaje, że "przez długie lata młodości pisarskiej teatr mnie najzwyczajniej śmie­szył. Owszem, bywałem w teatrze, był to przecież obowiązek człowie­ka kulturalnego, ale już w tych dwóch sformułowaniach: "Obo­wiązek" i "człowiek kulturalny" odczuwałem jakiś łut ironii, jakąś przewrotną śmieszność, która nie opuszczała mnie nawet w czasie oglądania tragedii. Bo też proszę przyznać, ile to razy chodzimy do teatru dla niezwykle ważnych wy­darzeń towarzyskich przed podnie­sieniem kurtyny! Wszystko to sztuczne i wymizdrzone, zdawało się krańcowo odbiegać od moich wyobrażeń o współuczestniczeniu w akcie powstawania sztuki". Tyle Grochowiak - niechętny widz. Grochowiak - pisarz zga­dzał się ze swym sobowtórem. Aż zabłądził do teatru sztuką "Sza­chy"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Chłopcy" świetnie zagrani

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 275

Autor:

Witold Filler

Data:

21.11.1970

Realizacje repertuarowe