O tonacji i charakterze warszawskiego przedstawienia "Chłopców" decyduje rola Tadeusza Fijewskiego, który występuje tu jako Kalmita, pensjonariusz zakładu dla starców, usunięty z domu przez dużo młodszą od siebie żonę - aktorkę. Fijewski hojnie obdarzył Kalmitę - bohater sztuki Grochowiaka zyskał wdzięk i tego rodzaju wewnętrzne ciepło, które od początku budzi sympatię i przykuwa uwagę. Obserwujemy uważnie, jak Kalmita reaguje - z ironią czy goryczą - na rozmowę o żonie, jak broni się przed upokorzeniem z chłopięcą agresywnością, jak dzięki "chłopięcości" regeneruje siły psychiczne. Zauważamy, że chodzi trochę utykając, co utrudnia mu przejście paru dzielących wnętrze na dwa poziomy schodków, że jest niezgrabny w ruchach i bezbronny. Odbieramy emocjonalnie, istotnie - jak to określa Grochowiak - heroiczną walkę, jaką prowadzi dla zachowania własnej godności. Fijewski wygrywa śmieszność i zdobywa współczucie,
Tytuł oryginalny
"Chłopcy" na Scenie Kameralnej
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1