"Chłopcy" Stanisława Grochowiaka w reż. Roberta Glińskiego w Teatrze Tv. Pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.
Na "Chłopców" Stanisława Grochowiaka w Teatrze Telewizji czekałem z ciekawością. W swoim czasie była to żelazna pozycja teatrów w Polsce. Tak jak najsławniejsze sztuki Tadeusza Różewicza czy Sławomira Mrożka. Oczywiście realizm Grochowiaka z tymi jego prawie poetyckimi monologami daleki jest od dawnego teatru mieszczańskiego. Wszystko jest tu metaforą. Niech wystarczy, że to jeden z ostatnich wielkich dramaturgów, którymi powinien stać teatr, a dziś stoi już nie w pełni. "Chłopcy" opowieść o poniżonej starości, doczekali się w swoim czasie ważnej wersji filmowej Ryszarda Bera z ówczesnymi gwiazdami starszych generacji. Wszystko to działo się w głębokim PRL. Powrót do niego to powrót do czasu świetności polskiej dramaturgii. A zarazem... Nie chcę być źle zrozumiany, ostatni rok był dobrym rokiem Teatru Telewizji. Było kilka przedstawień wielkich ("Okno na tamtą stronę" według tekstów Władysława Szlegla czy "Inspekcja" Grzegorza Król