TEATR Domu Wojska Polskiego jest sceną stołeczną, która w ciągu kilkuletniej pracy nie stworzyła własnego oblicza artystycznego, własnej linii repertuarowej, własnej widowni, zwartego zespołu aktorskiego. Nieodparcie nasuwa się wrażenie jakiejś stałej prowizoryczności, zaczynania od nowa, nieumiejętności wyciągania wniosków zarówno z porażek jak i z osiągnięć. Teatr, na którym spoczęło odpowiedzialne zadanie upowszechniania sztuki w bardzo różnych kręgach odbiorczych - musi rozporządzać doskonałymi warunkami technicznymi, posiadać rozważne kierownictwo artystyczne, cieszyć się rozumną opieką władz zwierzchnich. Tymczasem nie zawsze się tak działo. "Zagłada eskadry" Korniejczuka, o dużej doniosłości społecznej (120 przedstawień) nie "wyszła" gdyż, mimo wysiłków Ludwika Rene, nie udało się jej tak dalece "ukameralnić", wtłoczyć na maleńką scenę teatru, "Baśka" Stefczyka, sztuka zdecydowanie słaba, nie przynio
Tytuł oryginalny
Chłop, Generał i Król
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziś i Jutro nr 36