"Anna Karenina" Rodiona Szczerdina w chor. Bożeny Klimczak w Operze Wrocławskiej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
"Anna Karenina" we Wrocławiu to spektakl z emocjami zbyt mocno ściśniętymi gorsetem klasycznej formy. Kiedy ogląda się inscenizację w Operze Wrocławskiej, to trudno uwierzyć, że 45 lat temu pomysł przedstawienia powieści "Anna Karenina" w formie widowiska baletowego wywołał oburzenie, a w moskiewskim Teatrze Bolszoj doprowadził do środowiskowego sądu nad Mają Plisiecką. Wielką tancerkę o światowej sławie, która była autorką pomysłu i chciała wcielić się w tytułową postać, oskarżano o bezczeszczenie pamięci Lwa Tołstoja i szerzenie erotyki. Premiera jednak się odbyła, choć jak to w Związku Radzieckim bywało, nie zadecydowały o tym względy artystyczne, lecz układy i rozgrywki na różnych szczeblach władzy. Maja Plisiecka bowiem znalazła dojście właśnie o szczebel wyżej niż Ministerstwo Kultury, które aferę rozpętało. To kierownictwo partii komunistycznej dało przyzwolenie na premierę "Anny Kareniny". Historia ta, barwnie