EN

4.08.1957 Wersja do druku

Chleb i niebo

"Zostanie po nas ślad, bo jesteśmy osobami, nie miastami". E. Ionesco: "Krzesła"

KRZESŁA. Są z początku dwa. Potem przybywa trzecie, czwarte. Rząd, dwa rzędy. Rzędy krzeseł rosną. Znosi je z niepokojącą szybkością Semiramida, żona Starego. Stara nie może nadążyć. Wkrótce wie się już, że te martwe przedmioty za wieloma wejściami czyhają obok na przeniesienie. Ich statyczność jest dziwnie drapieżna w stosunku do pustki sali i całego dramatu. Jest ona jakby gąbką, dziurawą bryłą w zagubionej przestrzeni Jakiegoś świata ze starcami zamkniętymi wewnątrz, u schyłku swego wieku, rozlatanymi niby myszy na tonącym statku. Na horyzoncie, w cząstce ruchliwej materii, gdzie może kończyć się ziemia, a zaczynać niebo - postawiono dwoje ludzi. Jest to jakieś przestrzenne pogranicze światów na różnych płaszczyznach: snu i dziecięcej naiwności, pragnień i materii, przeczuć i kalamburów słownych. Stąd rozchodzą się wektory na wszystkie strony kosmosu, w kierunku czasu, ludzi, miejsc, myśli, biologicznego życia i pozor

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chleb i niebo

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 31

Autor:

Jerzy Passakas

Data:

04.08.1957

Realizacje repertuarowe