"Turandot" Giacomo Pucciniego w reż. Adolfa Weltscheka w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
"Turandot" dla początkujących - tak można podsumować ostatnią w tym sezonie operową premierę Teatru Wielkiego. Ostatnie dzieło Pucciniego po raz pierwszy zrealizowane zostało w Łodzi. Poprawnie i sumiennie, ale zachowawczo. Adolf Weltschek i Małgorzata Zwolińska z krakowskiego Teatru Groteska uważani są słusznie za konserwatystów, nikt nie oczekiwał więc chyba po ich inscenizacji "Turandot" przesadnej oryginalności. Nie każdy widz lubi zresztą eksperymenty, nie wszystkie są udane. Karkołomny był na przykład pomysł Calixta Bieita, który w Northern Ireland Opera w Belfaście przeniósł akcję "Turandot" do komunistycznych Chin. Marco Arturo Marelli wprowadził na scenę Wiener Staadsoper postać Pucciniego. W wersji Mariusza Trelińskiego i Borisa Kudlicki rzecz dzieje się w podświadomości bohaterów, ale w psychoanalityczne odczytanie z trudem wpisuje się happy end... W operowym debiucie Weltschka (reżyseria) i Zwolińskiej (scenografia) takich pomysł�