Kto, zwiedziony tytułem lub mylącymi zapowiedziami reżysera, przyjdzie na ten spektakl się pośmiać, może być zaskoczony. Jednak nie powinien żałować, bo szyderstwo i chichot Sroki prowadzą w rejony na co dzień mało dostępne wesołkom i ponurakom.
"Epoką śmiechu" reżyser otworzył cykl zatytułowany "Ach, ten wiek XX". W ciągu trzech lat na scenie Teatru Bagatela rozmaici reżyserzy mają przedstawić dziesięć wizerunków odchodzącej epoki. Wszystko w proch Przygotowana przez Srokę sceniczna adaptacja powieści Odona von Horvatha "Miłość bez Boga" opowiada o życiu młodego mężczyzny, który w krótkim czasie przechodzi drogę będącą figurą losów ludzkości w mijającym stuleciu. Ale w powieści i spektaklu, które są właśnie manifestacyjnym przeciwstawieniem tego, co poszczególne - ogólnemu, tego, co osobiste - grupowemu, bohater, choć jest postacią typową, ma swoją konkretną historię. Jest pełnym nadziei młodym człowiekiem, później sfrustrowanym utratą pracy wyrzutkiem, który najpierw ustawia się karnie po żebraczą zupkę, a potem kradnie. Poczucie siły daje mu wojna światowa 1914 roku. Stojąc i maszerując równo w szeregu z innymi, nie jest ani lepszy, ani gorszy. Niszcząc, zabij