Jeśli ktoś tego spektaklu nie widział, to nawet jeśli nie lubi opery, niech zaryzykuje i pójdzie. Teatr Wielki znów gra "Andrea Chenier" Umberta Giordana. To dobry teatr - przede wszystkim teatr reżysera Mariusza Trelińskiego, scenografa Borisa Kudlicki, ale i teatr muzyczny chóru i orkiestry prowadzonej przez Grzegorza Nowaka. Spektakl powstał w koprodukcji z Operą Waszyngtońską kierowaną przez Placido Domingo. Po premierze w marcu 2004 r. pisaliśmy: "To dzieje Cheniera - poety, który zakochuje się w hrabiance Maddalenie. W czasie rewolucji francuskiej zostaje niesłusznie oskarżony przez jednego z przywódców - Gerarda, też zakochanego w Maddalenie - i skazany na śmierć. Gerard, wzruszony miłością dwojga, odwołuje oskarżenie - za późno. Maddalena dobrowolnie ginie z Chenierem. Treliński sięgnął do europejskiego skarbca, czy raczej śmietniska wyobraźni. Zrobił to z imponującym rozmachem, nie bojąc się kontrowersji. W świecie arystokr
Tytuł oryginalny
Chenier i inni
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Poznań nr 29