EN

17.12.2014 Wersja do druku

Chcieliśmy znaleźć w "Balladynie" jakąś prawdę historyczną

Klasyka pokazana w sposób tradycyjny? A czy przez dwa tysiące lat wciąż tymi samymi słowami da się tłumaczyć dzieciom tekst i sens "Króla Edypa"? Moim zdaniem, nie. Natomiast bardzo chętnie wyreżyserowałbym dobry współczesny tekst bardzo klasycznie - mówi Radosław Rychcik, reżyser "Balladyny", w Nowinach Gazecie Codziennej.

Słowacki wciąż może fascynować - przekonuje Radosław Rychcik, reżyser "Balladyny", nominowany niedawno do Paszportu Polityki Ponad 60 lat temu "Balladynę" w rzeszowskim teatrze wyreżyserowała Siemaszkowa... - Dlatego jest to spektakl wyjątkowy dla tego miejsca. "Balladyna" opowiada historię dwóch sióstr. Idą one nazbierać malin do lasu, a która więcej ich przyniesie, ta będzie miała męża. W lesie Balladyna zabija Alinę. Końcowe sceny dramatu to właściwie życiorys Balladyny, który od momentu pierwszej zbrodni układa się imponująco - bohaterka ma na swoim koncie znacznie więcej zabójstw, staje się zawodową morderczynią, kimś, kto jest zdecydowany pokonywać kolejne przeszkody, by rządzić. Staje się kobietą królem. Chcieliśmy znaleźć w "Balladynie" jakąś prawdę historyczną. W dramacie Słowackiego trwają wojny. Nasz spektakl wsadziliśmy w kontekst I wojny światowej. Wojenne tło sprawiło, że zaprosił pan do gry inwalidów. - Męż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chcieliśmy znaleźć w "Balladynie" jakąś prawdę historyczną

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowiny Gazeta Codzienna nr 242/13-12-14

Autor:

Alina Bosak

Data:

17.12.2014

Realizacje repertuarowe