- W teatrze bardzo interesuje mnie metafizyka. Moralny wymiar jednostki, bohater, który stoi przed tragicznym dylematem, w duchu greckich tragedii, to były od zawsze moje fascynacje. Zjawiska niezależne od polityki, od publicystycznej codzienności - z Wawrzyńcem Kostrzewskim rozmawia Tomasz Miłkowski w tygodniku "Przegląd".
- Na "Walizkę" spadł deszcz nagród, a to bodaj pańska pierwsza robota dla telewizji? - To był mój pierwszy spektakl w teatrze telewizji, ale nie pierwszy w ogóle... Pod opieką Macieja Wojtyszki zrobiłem w Akademii Teatralnej spektakl telewizyjny wg sztuki Denisa Kelly'ego ze studentami Wydziału Aktorskiego. Był to pierwszy w historii Akademii Teatralnej reżyserski dyplom filmowy, który ma jednak status "półkownika" - problem z prawami autorskimi uniemożliwił emisję w TVP Kultura. Wcześniej, przed reżyserią w Akademii Teatralnej skończyłem Akademię Filmu i Telewizji na Chełmskiej, więc już wiedziałem, co to jest kamera. Zatrzymajmy się chwilę nad pańską nietypową drogą do teatru. Wiodła przez warszawską polonistykę? - Na polonistyce skończyłem specjalizację "animacja kultury", z której wyłonił się wkrótce Wydział Kulturoznawstwa. Do tego trzy lata studiów filozoficznych. Szukałem swojej drogi, ale bez pośpiechu. Potem pracowałem pr