- Moje aktorstwo jest właśnie spadkiem po ojcu. Zobaczył człowieka, odwracał głowę i już - dokładnie naśladował intonację głosu, sposób chodzenia danej osoby. Goście specjalnie przyjeżdżali, żeby pan Janowski ich parodiował - mówi warszawska aktorka ALINA JANOWSKA.
- No i pana dzisiaj do kościoła siłą zaciągnęłam. Nie spodziewałem się. - Bo według mnie pan przyszedł o dwa dni za wcześnie na wywiad. Dobrze się stało, bo kto by się normalnie dał wciągnąć dziś do kościoła? Na mnie może pan liczyć. Oglądałam wczoraj film o księdzu Popiełuszce. Przypomniało mi się, że gdy zaginął, do kościoła św. Stanisława Kostki, w którym pracował, ludzie przysyłali ogromną ilość kwiatów i zalewały kościół zajęty przez wiernych. W kilka pań zebrałyśmy się w zakrystii i powstała koncepcja, żeby całe ogrodzenie kościoła nimi ozdobić. Przez kilka dni nie wracałam do domu, zdrzemnęłam się i do roboty. Non stop w kościele? - Tak - i pewnego dnia z głodu nie miałam już sił, pobiegłam do domu, a w telewizorze Kiszczak mówił, że ksiądz Jerzy nie żyje. Jak to usłyszałam, rzuciłam jedzenie i popędziłam do kościoła. Przepchałam się przez tłum, bo stał człowiek przy człowieku. Ksi