"Porozmawiajmy po niemiecku" wg pamiętnika Hanny Zach w reż. Łukasza Kosa w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Tak pisze i tak próbuje żyć bohaterka monodramu opartego na pamiętniku Hanny Zach z czasów okupacji. To unikatowy przekaz, opowieść o wolności wewnętrznej, demonstrowanej niezależnie od okoliczności. Jak sama pisze: "kto ma 16 lat, to wszystko wypada". Wypada objadać się słodyczami, pędzić na rowerze na oślep i oglądać się za chłopakami. Spisująca pamiętnik nastolatka notuje fascynacje młodymi mężczyznami, przede wszystkim Niemcami w mundurach. Szczególnie gustuje w lotnikach, to z nimi podejmuje przelotne flirty, na ogół niewinne, choć zdarzają się głębsze zauroczenia. Pociąga ją także niemiecka kultura, z upodobaniem szlifuje język, często udaje Niemkę, choćby po to, by wygodnie przejechać się w wagonie tylko dla Niemców. Nie zamierza jednak wyrzekać się swojej polskości, to taka gra, sztubacki psikus. Tekst to prawdziwe objawienie, ukazujące nieznany obszar przeżyć, jakich próżno szukać w literaturze martyrologicznej czy choćb