EN

16.05.2008 Wersja do druku

Chcę pamiętać dobre rzeczy

- Ćwiczyłam, gdzie tylko mogłam. Tak jak mnie tego uczyła wspaniała profesor Janina Mieczyńska. To ona położyła fundamenty pod mój taniec, a i inne sztuki również. Dawała nam tematy do improwizacji, działała na wyobraźnię. Musiałam stwarzać różne typy: gruba baba, chudy mężczyzna, naśladować rozmaite zwierzęta. De facto była to też szkoła aktorska. Na Pawiaku ćwiczyłam w łaźni albo w celi, w ukryciu, żeby się nie narazić na karę - mówi warszawska aktorka ALINA JANOWSKA.

Życie Aliny Janowskiej to gotowy scenariusz na film. Wątki romantyczne mieszają się z bolesnymi, komiczne z tragicznymi. Są nieoczekiwane zwroty akcji, dramatyczne epizody i sporo szczęśliwych zakończeń. Legenda polskiego kina i teatru skończyła właśnie 85 lat! Wita mnie przed swoim domem na warszawskim Żoliborzu w piżamie i ze szczotką w ręku: "No zobacz, ile tu kurzu. Sprzątam i jeszcze nie zdążyłam się ubrać. Zawsze pilnowałam, żeby było czysto. Pewnie dlatego wybrali mnie do samorządu dzielnicy Żoliborz"- śmieje się aktorka. I zaraz dodaje: "Bo ja do czyszczenia jestem przeznaczona. Kiedy na Pawiaku zapytano, kto pójdzie na funkcję, od razu się zgłosiłam. Pochylona nad wiadrem z wodą, myjąc podłogi, mogłam się wiele dowiedzieć. W celi też miałam idealny porządek. Gdyby Niemcy znaleźli odrobinę kurzu, marny byłby mój los". Potem szybko zmienia temat: "Napijesz się kawy? A umiesz obsłużyć ten ekspres? Jak umiesz, to sobie zrób,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chcę pamiętać dobre rzeczy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gala nr 20/12.05

Autor:

Aleksandra Szarłat

Data:

16.05.2008