EN

19.01.2005 Wersja do druku

Chcę być jak Kordian

- Zastanawia mnie, czy dziś gdzieś jest jakiś Kordian. On miał siłę, żeby wstać, kiedy upadł. Sam w prywatnym życiu staram się być taki jak on - mówi WOJCIECH MECWALDOWSKI przed premierą spektaklu "Mit: Kordian" we wrocławskim Teatrze Polskim.

W ostatni weekend stycznia w Teatrze Polskim premiera współczesnej wersji "Kordiana" Słowackiego w adaptacji i reżyserii Macieja Sobocińskiego. W tytułowej roli romantycznego bohatera zobaczymy Wojciecha Mecwaldowskiego Małgorzata Matuszewska: Utyka Pan. Co się stało? Wojciech Mecwaldowski: Potknąłem się i spadłem ze sceny podczas próby. Co prawda od razu się podniosłem i grałem dalej, ale później ból się nasilał, więc pojechałem do szpitala. Założono mi gips, ale nie przesuwamy daty premiery z tego powodu, bo zostanie ściągnięty kilka dni przed pierwszym spektaklem. Dwie sceny wymagają ode mnie pełnej sprawności fizycznej. W jednej z nich skaczę, ale nie powiem, jaki to skok, żeby nie zdradzić przedwcześnie zamysłów reżysera. Mam wrażenie, że dziś "Kordian" kojarzy się z lekturą czytaną przez uczniów wyłącznie z obowiązku. Jaki będzie Pana bohater? - W przedstawieniu będzie sfilmowana sonda, którą przeprowadziliśmy z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa z Wojciechem Mecwaldowskim, aktorem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 15

Autor:

Małgorzata Matuszewska

Data:

19.01.2005

Realizacje repertuarowe