"Moją córeczkę" Tadeusza Różewicza wystawiano dotychczas ledwie kilka razy. Spektakl w reżyserii Marka Fiedora to jedna z lepszych inscenizacji. Henryk (Artur Barciś) przyjeżdża z małego miasta do Warszawy, bo tu studiuje jego ukochana córka Mireczka (debiutująca Anna Gorajska). Studiuje? Tak się tylko wydaje. Dziewczyna rzuciła naukę i nie jest już Mireczką, ale Mirabelką - w kusej spódniczce, kabaretkach i blond peruce... Doskonały Artur Barciś (trwoniący swój talent w sitcomach) przypomina zagubionego w wielkomiejskim piekle Chaplina. Spektakl wyjątkowy, a mimo to dla każdego.
Źródło:
Materiał nadesłany
"Twój Styl"nr 12
Data:
01.12.2009