- Jestem przekonany, że gdyby Teatr Polski we Wrocławiu dalej prowadził Krzysztof Mieszkowski, ta instytucja wydawałaby właśnie ostatnie tchnienie - z Cezarym Morawskim, dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu, rozmawia Przemysław Skrzydelski.
Przemysław Skrzydelski: Właściwie każdego dnia media przekazują jakieś wieści z Teatru Polskiego, a minęły już ponad dwa miesiące od przejęcia przez pana obowiązków jako dyrektora. Nie ma pan dość? Cezary Morawski: Wiele osób myślało, że będę miał dość. W tym kierunku szły różne wpisy na portalach społecznościowych, w ten sposób była też prowadzona narracja w mediach przeciwnych powołaniu nowego dyrektora (niekoniecznie chodziło o moje nazwisko). Mógłbym mieć dość, ale myślę, że to, co i jak się wydarzyło, wzmacnia mnie, każe myśleć racjonalnie i krok po kroku usprawniać pracę w teatrze. Krzysztof Mieszkowski w żaden sposób nie przekazał teatru? Nie było żadnego spotkania? - Nie próbował się nawet ze mną skontaktować. Obserwując pana, można stwierdzić, że jest pan mimo wszystko zdeterminowany. Warto to ciągnąć ?Dlaczego? - Nie zgadzam się, żeby przy użyciu nagonki i pomówień ktoś decydował o mojej drodze za